16.09.2012

Farbowanie, uwalnianie i gwoździ wbijanie

Dziękuję wszystkim za tyle komentarzy pod poprzednim postem! I witam nowych obserwatorów mojego bloga :) Jeszcze w tym roku będę Was obdarowywał, więc nie uciekajcie ;-)

Dziś podzielę się kilkoma rzeczami. Nie jest to nic wielkiego, ale zawsze coś.

Swego czasu kupiłem 6 metrów surówki bawełnianej. Sztywne to jak pierun i na odzież raczej się nie nadaje. Postanowiłem trochę poeksperymentować i wziąłem się za farbowanie. Kupiłem dwie farby. Granatową i czerwony tulipan. Farbuje się nie w garnku na ogniu, tylko do miski wlewa się ciepłą wodę (ma mieć 40 stopni), wsypuje sól i miesza barwnik. Potem materiał w to na 45 minut, co jakiś czas mieszać i jest nowy kolor. Była też wersja do pralki, ale kosztowała jeszcze raz tyle... Hm... No to wziąłem się za to farbowanie i oto co mi wyszło. To na samej górze to szary trykot wrzucony do czerwonego barwnika.



Jak widać na załączonych obrazkach, czerwony tulipan okazał się różowym tulipanem a granatowy nie jest aż tak granatowy jakbym tego oczekiwał. Kolor trykotu przemilczę.
Bawełna się nie pofarbowała na jednolity kolor. Chyba była za sztywna i farba na zgięciach chwyciła mocniej. Ale efekt dość ciekawy, taki marmurek. Choć udało mi się ją wyprasować do gładkości (sic!) to i tak wygląda jakby była pognieciona. I dodam, że pary i temperatury nie żałowałem. I wiecie co? Po takim mocnym uprasowaniu ta bawełna stała się bardzo mila w dotyku, taka delikatna, choć gruba.

Ci co obserwują mnie na facebooku widzieli, co powstało z trykotu. Z granatowego powstała torba na zakupy dla mnie a różowe czeka aż się do niego przyzwyczaję.

Torba bez żadnych ekstrawagancji. Po bokach i na spodzie jest pseudo zamsz, który kupiłem na allegro i okazało się takim badziewiem, że szkoda gadać. Na torbę mi tego nie szkoda. Na zewnątrz kieszonka na klucze, żebym nie musiał szukać w torbie jak wracam z zakupami. Wewnątrz jest kieszeń na portfel i telefon, którego i tak nigdy nie zabieram ze sobą, ale może mi się kiedyś odmieni ;) Torba jest duża, na ramię, jeśli się zdecyduję nieść w ręce to będę ciągną ją po ziemi jak sierota... Ale ciężary łatwiej na ramieniu nieść...


Na blogu Zapomniana Pracownia jest akcja Uwalniamy tkaniny. Dołączam do niej w tej chwili i pokazuję, co mam do uwolnienia. Może się wreszcie zmobilizuję, aby je wykorzystać.


A do uwolnienia mam:
- bawełnę w czerwoną kratkę na koszulę
- fioletową tkaninę na spodnie (tak, tak... to fiolet)
- beżową tkaninę na spodnie (bawełna z domieszką czegoś, zajebiście miłe w dotyku)
- brązowa wełna, ale cienka... pojęcia nie mam co z tego uszyć... damskie odpada, bo nie mam pod ręką nikogo, kto mógłby potem w tym chodzić... zobaczymy...


I na koniec jeszcze kilka zdjęć karmnika dla ptaków, który zbiłem z kilku klepek znalezionych w garażu i butelki po cydrze :) Dodam, że teraz butelkę napełniam w 1/3 bo ptaki (zlatuje się ich z 50-60) wyjadają wszystko w trymiga! 



I tym optymistycznym akcentem żegnam się z Wami. Lecę na ostatniego grilla w tym sezonie. A jutro znowu do maszyny siadam. Mam coś do dokończenia i do rozpoczęcia nowa torba na laptopa :)

Pozdrawiam,
B.

25 komentarzy:

  1. nie no karmnik rozłożył mnie na łopatki! genialny pomysł!!! z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje krawiecki dzieła - zapowiada się imponująco

    OdpowiedzUsuń
  2. Trykot jak dla mnie nie jest zły:) Taki wrzosowy:) Karmnik jest świetny, najbardziej podoba mi się ta przykręcona gałązka ;) taka ściema, ptaki pomyślą, że to drzewo :P Fajnie , że się przyłączyłeś do akcji:) Proszę tylko o wklejenie banerka na bocznym pasku :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Farbowanie farbowaniem, ale karmnik jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Karmnik rewelacyjny, torba super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Karmnik - genialny! Po prostu zabrakło mi słów :) Farbowanie też myślę, że udane bo ciekawe kolory powstały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Karmink jest kapitalny! Wielkie brava za pomysł:)

    Fajne kolorki surówki wyszły:)

    OdpowiedzUsuń
  7. po farbowaniu z solą mi przynajmniej kolor schodził (farbowałam czarną wyblakłą kurtkę i chociaż na początku było super to po 2 praniach to samo..) to obserwuj żeby ci w praniu farba nie puściła;p a karmnik pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem ból po zafarbowaniu trykotu ;) Chociaż ostatnio ze zdziwieniem i przerażeniem odkryłam, że mam coraz więcej ubrań w kolorach, na które jeszcze nie tak dawno wcale bym nie spojrzała (w tym różowy!). Zatem i dla trykotu jest nadzieja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Karmnik super Ja po farbowaniu spodni kiedyś się poddałam i więcej tego nie robię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Barwniki trochę zawiodły. Miałam nadzieję że będzie bardziej spektakularny efekt i będę mogła rzucić się w wir farbowania ;) Nie mogę się doczekać aż zaprezentujesz nam koszulę w kratkę ;D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wniosek z farbowanie - kolory wychodzą w połowie :) Co do karmnika - kocham ptaszyska więc karmnik chwycił mnie za serce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To ptaszyska mają radochę! Ja u mojej mamy dokarmiam darmozjady (czyli gołębie) ku niezadowoleniu sąsiadów z dołu. Nie wiem, dlaczego nie podobają im się białe placki na parapecie? Torba solidna.

    OdpowiedzUsuń
  13. No dobrze, dobrze, ale jak się kolor trzyma po tym praniu?
    Czy nie robiłeś prania?... Ciekawam... W dawnych czasach farbowałam nagminnie, ale nagminnie tez tonę ciuchów musiałam prac ręcznie, bo kolor z nich leciał tym samym strumieniem, co woda - więc nie dało się wszystkiego razem w pralce ;)
    A teraz może czasy lepsze - to i barwniki trwalsze...
    Ciekawam i bije brawo pomysłowości Twojej (nie od dzis zresztą)
    Bo karmnik prosze Pana jest REWELACYJNY ;)))
    Zrób zdjęcia z ptaszorami i smacznego!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne kolorki Ci wyszły :) Też się zastanawiam co będzie po praniu ale teraz te wszystkie farby są lepsze niż kiedyś wiec może po praniu kolor nadal będzie na tkaninie :) Powiem Ci, że karmik mnie rozbroił - jest świetny! Bardzo, bardzo pomysłowa sprawa. Skoro teraz tyle ptaszysk się zlatuje to co będzie zimą?? Zrób może jeszcze z dwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. no karmnik to mnie zachwycił...
    PRZE ZA JE BI STY pomysł ! Uwielbiam ludzi, którzy tworzą takie rzeczy :)
    Już nie mogę się doczekać efektów uwalniania Twoich tkanin !


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo podoba mi się ta torba na zakupy, pomysł na kieszenie bardzo dobry, moje klucze zwykle lądują na samym dnie torby i muszę grzebać w zakupach by się dostać do domu ;P
    Karmnik dla ptaków robi wrażenie- pewnie traktują go jak restaurację w 5gwiazdkowym hotelu :0

    OdpowiedzUsuń
  17. Super że dbasz o małe ptaszki. Karmnik jest piękny i bardzo oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie to farbowanko wyszło, jestem pod wrażeniem także karmnika- niesamowicie pomysłowy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Karmnik - wygląda naprawdę epicko.. gratuluję pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny i ciekawy blog!! Teraz i ja postaniwilam torbe na zakupy sobie uszyc))) Karmnik - BOMBA!!! megakreatywnie)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Też uwalniałam tkaniny aż zrobiłam wielkie zakupy etkstynlne i znowu szafa mi sie nie domyka :(

    OdpowiedzUsuń
  22. to najfajniejszy karmnik jaki widziałam w życiu

    OdpowiedzUsuń
  23. Karmnik pierwsza klasa:))))

    OdpowiedzUsuń